Nie ma ludzi nieomylnych – to prawda. Jednak dobrze mieć świadomość popełnianych błędów, by móc wystrzec się ich w przyszłości. A błędów w tekstach jest mnóstwo – od ortograficznych, interpunkcyjnych, poprzez stylistyczne, na logicznych i gramatycznych kończąc. Poprawnie stworzony tekst świadczy nie tylko o osobie, która go napisała, ale też ma wpływ na wizerunek firmy. Bo co może pomyśleć potencjalny klient, który po wejściu na stronę agencji reklamowej widzi literówki? Albo błędy ortograficzne? Są to detale, które przekładają się później na całokształt wizerunku firmy.
Językoznawcy od dawna byli zdania, że Internet negatywnie wpływa na nasz język. Mieli oni rację, ponieważ na różnych portalach nietrudno znaleźć teksty przepełnione błędami. Istnieją dwie szkoły – jedna mówi, że copywriter ma być po prostu kreatywny – że jest osobą, która rzuca pomysłami, a następnie pomysły te przekłada na treść. Druga szkoła zakłada, że nie można nazwać copywriterem osoby, która nie potrafi napisać poprawnie jednego zdania.
Błędy zdarzają się każdemu. Warto jednak pamiętać, że stworzonymi tekstami reprezentuje się nie tylko agencję reklamową, ale i siebie samego. Świadczy to także o poczuciu odpowiedzialności za wykonywaną pracę.
Jakie błędy popełniane są najczęściej?
– „tę”, czy „tą”? To, na co czasem nie zwracamy uwagi w języku mówionym, jest zauważalne na piśmie. Niech za przykład posłuży tutaj zdanie: „podaj mi tą walizkę” – jest to forma niepoprawna. Właściwie skonstruowane zdanie brzmi: „podaj mi tę walizkę”.
Oczywiście jest to detal i pewnie nie zaważy on na zrozumieniu zdania, jednak powtarza się notorycznie.
-błędy interpunkcyjne – jaka jest różnica między „twoja stara piła leży w piwnicy”, a „twoja stara piła, leży w piwnicy”? No właśnie… Niewłaściwe używanie przecinków może całkowicie zmienić sens zdania.
-błędy ortograficzne – niby piszemy w programach tekstowych, niby wszelkie błędy są automatycznie podkreślane, jednak ciągle natrafić można na perełki takie jak ta:
źródło: bi.gazeta.pl
-brak polskich znaków – Błędy związane z brakiem polskich znaków mogą być spowodowane pośpiechem, niekoniecznie niewiedzą. Jednak jak mawiał profesor Bralczyk – jest różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laskę.
-pleonazmy – „cofać się do tyłu”, „fakt autentyczny”, „kontynuować dalej” to tylko niektóre z nich. Są to wyrażenia, w których jedna część wypowiedzi zawiera te same treści, które występują w drugiej części – innymi słowy są to zwroty „masło maślane”.
-literówki – można oczywiście zrzucić winę na pośpiech, jednak od czego jest autokorekta? Tekst wrzucony do sieci można w każdej chwili poprawić, gorzej sytuacja się ma, jeżeli taki „byk” trafi na ogromny baner reklamowy.
źródło: d-nm.ppstatic.pl
To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej. Poza typowo językowymi błędami zdarzają się także te dotyczące wodolejstwa, niespójności przekazu, atrakcyjności treści, czy nieznajomości grupy docelowej. Jak widać „pułapek” jest wiele.
Czy potrafilibyśmy zaufać firmie, która nie potrafi stworzyć poprawnego opisu?
Tekst reklamowy musi być napisany perfekcyjnie, ponieważ nawet najmniejszy błąd może odstraszać potencjalnych klientów, którzy mogą uznać firmę za niewiarygodną i niegodną zaufania. Nawet najbardziej pomysłowe akcje marketingowe mogą zostać ośmieszone przez jeden z pozoru niewinny błąd. Czy przykładanie wagi do poprawnej pisowni jest faktycznie istotne? Niech powyższy artykuł będzie na to pytanie odpowiedzią.